KWIECIEŃ 2025
„Wielkanocny koszyczek”
W wielkanocnym koszyku
siedzi cukrowy baranek.
Patrzą na niego dziś wszyscy,
mama, tata i Janek.
Wielkanoc – wesołe święto,
wszyscy na nie czekamy.
W koszyczku wielkanocnym święconkę dzisiaj mamy.
Jest tam chleb i kiełbasa, jajka, sól, słodka baba.
Przy wielkanocnym śniadaniu,
każdy chętnie coś zjada.
A w poniedziałek świąteczny
wszyscy się wodą lejemy.
A w porze obiadowej,
świąteczny obiad jemy.
„Wielkanocna baba”
Wielkanocna baba stoi na stole,
cała w lukrze cukrowym.
Są przecież święta, więc wystrojona
stoi w ubranku nowym.
Wokół niej bazie oraz baranek,
a w koszyku z wikliny mnóstwo pisanek.
MARZEC 2025
„Marcowa pogoda”.
Ja jestem marzec.
Ja wam pokażę!
Jak dobrze mieszać pogodę w garze.
Kiedy na dobre wiosna przybędzie,
Ja ślady zimy zostawię wszędzie.
Zmarzną wam nosy, i zmarzną uszy
I jeszcze czasem śnieżek popruszy.
I chociaż mocniej słonko przygrzeje,
To jeszcze chłodnym wiatrem powieje.
„Idzie wiosna”.
Przyleciały skowroneczki z radosną nowiną,
zaśpiewały, zawołały ponad oziminą:
- Idzie wiosna! Wiosna idzie! Śniegi w polu giną!
Przyleciały bocianiska w bielutkich kapotach,
klekotały, ogłaszały na wysokich płotach:
- Wiosna! Wiosna idzie!
Po łąkowych błotach!
Przyleciały jaskółeczki kołem kołujące
, figlowały, świergotały radośnie krzyczące:
- Idzie wiosna! Wiosna idzie!
Prowadzi ją słońce!
„Kolory wiosny”.
Wiosna od dzisiaj kolory przynosi,
Przyjmijcie barwy, przyrodę prosi.
Trawom i drzewom zieleń rozdała.
Motylkom, kwiatom, tęczowe dała.
Żółty kaczeńcom, czerwony makom.
Ciemne i szare rozdały ptakom.
Ale nie tylko, bo dobrze wiecie,
Że barwne ptaki też są na świecie.
Wody dostały błękitu kolor,
By były jasne, bo to ich walor.
Przyjmijcie wtedy nowe kolory,
Będzie piękniejszy świat od tej pory.
Bo wiosną- nowe życie się budzi
I swym kolorem zachwyca ludz
LUTY 2025
Mam światełka odblaskowe
i na kurtce i na czapce.
Kiedy idę do przedszkola
to bezpieczny jestem zawsze.
Mam światełka odblaskowe
na wycieczce, na spacerze,
kiedy deszcz lub mgła na dworze,
lub gdy jeżdżę na rowerze.
Mam światełka odblaskowe
kiedy maszeruję drogą wiem,
że zawsze już z daleka
wszyscy mnie zobaczyć mogą.
|
Światła sygnalizatora
Idą dzieci, idą dzieci,
a nad jezdnią sygnał świeci.
Mam czerwone wielkie oko,
mam buzię jak mak, gdy pokażę się nad jezdnią,
wołam do was tak:
Uwaga! Czerwone światło!
Stój! O wypadek łatwo!
Mam zielone piękne oko,
zielone jak liść.
Gdy się zazielenię w górze
to możecie iść.
Zielone światło, zielone!
Przechodźcie na drugą stronę.
A czy mrugacie też,
kiedy pada deszcz?
Oczywiście! Co za pytanie!
Kto się zawsze zajmuje mruganiem,
ten nawet wtedy mruga,
gdy na świecie
deszcz i szaruga!
Dorota Gellner
Styczeń 2025r.
Babciu, babciu! D. Gellnerowa (Fragment)
Babciu, babciu,
Wszystkie smutki do kącika schowaj!
Usiądź sobie
W tym fotelu
Jak wielka królowa
Chcesz ? zrobimy Ci koronę.
Będzie bardzo piękna!
Wierszyk będzie też dla ciebie,
wierszyk i piosenka (…).
„Dla Dziadka”.
Dziadku! Dzisiaj Twoje święto!
Żyj nam długie lata!
Opowiadaj nam historie
Z szerokiego świata!
Teraz z domu się nie ruszasz,
Powiedz – dziadku- nam, dlaczego?
Chodź do miasta w swoje święto – zjemy coś słodkiego.
Grudzień 2024
„Przyszła Choinka”
Przyszłą do przedszkola, choinka zielona,
Powiedziała dzieciom: „chce być wystrojona”.
Dzieci się zebrały, prace podzieliły
I piękne ubranka choince zrobiły.
Świątecznie ubrana jasnym blaskiem świeci.
Choinka została w przedszkolu u dzieci.
„Mikołaj”
Kto tu puka?
Kto tu stuka?
To Mikołaj zimy szuka.
Pan Mikołaj zimę lubi,
Choć czasami nią się czubi.
Pani zimo czas ucieka,
Przybądź do nas, już nie czekaj.
„Wesoło jest w przedszkolu”
Wesoło jest w przedszkolu, słychać gwar, piosenkę
Przy choince stoją w kole dzieci uśmiechnięte.
Z życzeniami dziś witamy wszystkich zgromadzonych.
Niech na świecie w każdym kraju zapanuje pokój.
Listopad 2024\2025
"Barwy ojczyste" Czesław Janczarski
Powiewa flaga,
gdy wiatr się zerwie.
A na tej fladze biel jest i czerwień.
Czerwień to miłość,
biel - serce czyste.
Piękne są nasze barwy ojczyste.
„11 listopada” Marlena Templer
Już przed laty okrzyknięto
W listopadzie ważne święto
11-sty dzień miesiąca
Niesie z sobą mnóstwo słońca
Bo to bardzo ważna data
I dla Polski i dla świata.
Przedszkolaki pamiętają
Całą Polskę pozdrawiają
D. Gellner "Zły humorek"
Jestem dzisiaj zła jak osa!
Złość mam w oczach i we włosach!
Złość wyłazi mi uszami
I rozmawiać nie chcę z wami!
A dlaczego? Nie wiem sama
Nie wie tata, nie wie mama…
Tupię nogą, drzwiami trzaskam
I pod włos kocura głaskam.
Jak tupnęłam lewą nogą,
Nadepnęłam psu na ogon.
Nawet go nie przeprosiłam
Taka zła okropnie byłam.
Mysz wyjrzała z mysiej nory
Co to znowu za humory?
Zawołałam: - Moja sprawa!
Jesteś chyba zbyt ciekawa.
Potrąciłam stół i krzesło,
co mam zrobić, by mi przeszło?!
Wyszłam z domu na podwórze,
Wpakowałam się w kałużę.
Widać, że mi złość nie służy,
Skoro wpadłam do kałuży.
Siedzę w błocie, patrzę wkoło,
Wcale nie jest mi wesoło…
Nagle co to? Ktoś przystaje Patrzcie!
Rękę mi podaje! To ktoś mały, tam ktoś duży –
Wyciągają mnie z kałuży.
Przyszedł pies i siadł koło mnie
Kocur się przytulił do mnie,
Mysz podała mi chusteczkę:
Pobrudziłaś się troszeczkę!
Widzę, że się pobrudziłam,
Ale za to złość zgubiłam
Pewnie w błocie gdzieś została.
Nie będę jej szukała!
Jak zachowywała się dziewczynka gdy była zła?
Kto jej pomógł? Co stało się z jej złością?
Październik 2024
„Głoska i litera”.
Gdy ktoś zapyta, powiedz tak:
Litera to jest pisma znak.
Litery widzę i piszę!
Głoskę wymawiam i słyszę.
Czyli innymi słowy,
Głoski to dźwięki mowy.
Wiersz o Jeleniej Górze
Tu w powietrzu się unosi krajobrazów górskich zapach.
Moc zabytków jest zamknięta w pięknych historycznych latach.
Zamek Chojnik pogrążony w mgle przeszłości straszy z góry.
Panoramę miasta widać z grzybka niemal dosięgając chmury.
W okolicach Śnieżnka szczerzy swoje bielusieńke zęby.
Widać ją zarówno z Kowar jak i ze Szklarskiej Poręby.
W Siedlęcinie, tu przy rzece Perła z Pereł na Zachodzie.
A w Cieplicach można leczyć ciało w przecudownej wodzie.
Na pierwszego maja brama, wojanowską zwana.
Kilka metrów bruku dalej teatr Norwida Cypriana.
Tu w Jeleniej Górze bywał nawet Cimoszewicz.
Nie wiem czemu tu nie tworzył nasz Adam Mickiewicz.
Muchomor
Pan muchomor w lesie stoi,
coś go bardzo niepokoi.
Nikt go nie chce zerwać wcale,
a wygląda tak wspaniale.
Wszystkie grzybki są w koszyku oprócz muchomora.
Może to na niego nie jest jeszcze pora?
Jaki piękny ma kapelusz, duży i czerwony
i do tego w białe kropki cały ozdobiony.
Stoi w lesie sam jak palec, jest mu bardzo smutno,
przecież dojrzeć go z daleka wcale nie jest trudno.
Inne grzyby dobrze mają,
wszyscy chętnie je zjadają.
A ja co mam począć biedny,
czuję się niepożyteczny.
Lecz pomyślał za chwil parę,
że mu nie jest źle tak wcale.
Bo przynajmniej się nie boi,
że go w zupie ktoś pokroi.
Tutaj w lesie jest spokojny,
elegancki i dostojny.
I nikt wcale go nie ruszy,
bo czerwony jest po uszy.
Wrzesień 2024\2025
L.krzemieniecka „Wspomnienia z wakacji”.
Choć wakacje się skończyły,
Chociaż minął wolny czas,
Mamy tyle wspomnień,
Tyle pięknych zdjęć
Z wczasów i wyjazdów,
Ze słonecznych miejsc.
Gdzie góry wysokie,
Jezior srebrnych blask,
Gdzie morze błękitne,
Piasek złotych plaż.
Jest tyle pięknych miejsc,
Warto zwiedzić je
I wrócić kiedyś tam,
Za rok, czy za lat pięć.
Warto zwiedzić całą Polskę
Od Bałtyku aż do Tatr.
Poznać inne kraje,
Lecz pamiętać też –
Tam, gdzie babcia, dziadek Jest przecudna wieś.
„Głoska i litera”.
Gdy ktoś zapyta, powiedz tak:
Litera to jest pisma znak.
Litery widzę i piszę!
Głoskę wymawiam i słyszę.
Czyli innymi słowy,
Głoski to dźwięki mowy.
K. Rogulski „Na przejściu dla pieszych”.
W mieście miejsca się znajdują,
Gdzie ulice się krzyżują.
Zna je dobrze każdy pieszy,
Który się gdziekolwiek spieszy.
Przejście też i tobie znane,
Czarno-biało paskowane,
Oznaczone przy tym światłem
Żeby przejście było łatwe.
Kiedy świeci się CZERWONE
Wówczas przejście ZABRONIONE!
Nieraz czas tak dłuuuugo płynie...
Ale kiedy już upłynie,
Chociaż długo się tu stało,
Teraz można iść już śmiało.
Kiedy świeci się ZIELONE
Wówczas przejście DOZWOLONE!
Wiersz o Jeleniej Górze
Tu w powietrzu się unosi krajobrazów górskich zapach.
Moc zabytków jest zamknięta w pięknych historycznych latach.
Zamek Chojnik pogrążony w mgle przeszłości straszy z góry.
Panoramę miasta widać z grzybka niemal dosięgając chmury.
W okolicach Śnieżnka szczerzy swoje bielusieńke zęby.
Widać ją zarówno z Kowar jak i ze Szklarskiej Poręby.
W Siedlęcinie, tu przy rzece Perła z Pereł na Zachodzie.
A w Cieplicach można leczyć ciało w przecudownej wodzie.
Na pierwszego maja brama, wojanowską zwana.
Kilka metrów bruku dalej teatr Norwida Cypriana.
Tu w Jeleniej Górze bywał nawet Cimoszewicz.
Nie wiem czemu tu nie tworzył nasz Adam Mickiewicz.
Październik 2024\2025
Muchomor
Pan muchomor w lesie stoi,
coś go bardzo niepokoi.
Nikt go nie chce zerwać wcale,
a wygląda tak wspaniale.
Wszystkie grzybki są w koszyku oprócz muchomora.
Może to na niego nie jest jeszcze pora?
Jaki piękny ma kapelusz, duży i czerwony
i do tego w białe kropki cały ozdobiony.
Stoi w lesie sam jak palec, jest mu bardzo smutno,
przecież dojrzeć go z daleka wcale nie jest trudno.
Inne grzyby dobrze mają,
wszyscy chętnie je zjadają.
A ja co mam począć biedny,
czuję się niepożyteczny.
Lecz pomyślał za chwil parę,
że mu nie jest źle tak wcale.
Bo przynajmniej się nie boi,
że go w zupie ktoś pokroi.
Tutaj w lesie jest spokojny,
elegancki i dostojny.
I nikt wcale go nie ruszy,
bo czerwony jest po uszy.
wrzesień 2023\2024
: Hanna Ożogowska „Jesienny wiatr”.
Wiatr jesienią ma robotę
w nocy i za dnia.
Ciągle strąca liście złote
i przed siebie gna.
I nasiona drzew bez liku
nosi tu i tam.
Kiedy spoczniesz już, wietrzyku?
Powiedz, powiedz nam!
Po zielonym wielkim lesie
wiatr piosenki dzieci niesie.
Aż się dziwią stare drzewa:
Kto was tak nauczył śpiewać?
I. Salach „ Wiewióreczka”.
Wiewióreczka ruda
Oczkiem sobie mruga
Damy jej orzechy
Może przyjdzie tutaj.
Ma rudy ogonek
oczka jak węgielki,
A na uszkach śmieszne
Czerwone pędzelki.
Listopad 2023
WIERSZE:
„Symbole narodowe”.
Chociaż dopiero jestem przedszkolakiem
Dobrze już wiem, że jestem Polakiem.
I wiem, że kolory Biało-Czerwone
- To nasze barwy narodowe.
Znam dobrze słowa Hymnu Polskiego
I wiem, że to jest Mazurek Dąbrowskiego.
Godło to Biały Orzeł z Koroną
Otoczony dookoła obwódką Czerwoną.
Flaga też jest Biało-Czerwona
Gdy są Święta powiewa wywieszona.
I wszystko to wiem, choć jestem przedszkolakiem.
Bo przecież jestem Patriotą-Polakiem
„Deszcz jesienny”.
Pada deszcz jesienny, o parapet tłucze.
I bębni o szyby, brudne smugi płucze.
Bębni jak szalony, ostre dźwięczą tony.
Raz ciche, raz głośne, a wiatr szarpie struny.
Komponuje nuty jesiennej piosenki.
Dba o każdy szczegół. Bębny, skrzypce, dzwonki.
W wielkiej komitywie orkiestrę stworzyli.
Grają nieustannie, nie marnują chwili.
W każdej kropli deszczu tkwi maleńka nutka.
Uwolniona magią, daje dźwięk niziutki.
Basowy, miarowy jak orkiestra dęta.
Sonata deszczowa w melodii zaklęta.
Płynie hen daleko i dźwięczy wesoło.
Pada deszczyk, pada. Moczy wszystkich wkoło.
Chlupoczą kałuże. Chlupoczą, chlupoczą.
Chociaż są nieduże, dzieci nogi moczą.
Jesień słotę niesie. Taka jej uroda.
Wiatr ciągle wieje, a z nieba leci woda.
Pada deszcz jesienny, o parapet tłucze.
I bębni o szyby, brudne smugi płucze.
I kapie, chlupoce, szumi i szeleści.
Deszczowa sonata delikatnie pieści
i oczy i uszy. I brzęk słychać głośny.
I chlupot w kałużach, pluśnięcie donośne.
I chmury rozwiane, nieustannie straszą.
Kolorowe liście w górę się unoszą.
Potem przemoczone pocałunkiem deszczu,
szukają wytchnienia pod skrzydłami bluszczu.
Szeleszczą cichutko. W sonatę wsłuchane,
sza, sza mruczą sennie, wiatrem kołysane.
„Kałużyści”
Już od rana na podwórzu
wśród patyków i wśród liści
przycupnęli nad kałużą
pracowici kałużyści.
Wygrzebują brud z kałuży,
niech kałuża będzie czysta!
Pełne ręce ma roboty każdy dobry kałużysta!
Rękawiczką i chusteczką
dwóch błocistów chodnik czyści.
Obrzucają się szyszkami
bardzo dzielni szyszkowiści.
Dwie kocistki pod ławeczką
cukierkami karmią kota...
Świątek, piątek czy niedziela
na podwórku wre robota!
Pomidor
Pan pomidor wlazł na tyczkę
I przedrzeźnia ogrodniczkę.
"Jak pan może,
Panie pomidorze?!"
Oburzyło to fasolę:
"A ja panu nie pozwolę!
Jak pan może,
Panie pomidorze?!
Groch zzieleniał aż ze złości:
"Że też nie wstyd jest waszmości,
Jak pan może,
Panie pomidorze?!"
Rzepka także go zagadnie:
"Fe! Niedobrze!
Fe! Nieładnie!
Jak pan może,
Panie pomidorze?!
Rozgniewały się warzywa:
"Pan już trochę nadużywa.
Jak pan może,
Panie pomidorze?!
Pan pomidor zawstydzony,
Cały zrobił się czerwony
I spadł wprost ze swojej tyczki
Do koszyczka ogrodniczki.
Grudzień 2023r.
"Mikołaj".
Jedzie święty Mikołaj
Białą brodą świeci
Worek z prezentami
Ma dla grzecznych dzieci
Po śniegu, po białym
zwinne renifery
Wspaniałym zaprzęgiem
Pędzi w dwójki cztery
Jedzie święty Mikołaj
Z dalekiej północy
Od wioski do miasta
Pędzi w środku nocy.
„Wieczerza wigilijna”.
Gdy pierwsza gwiazda na niebie zabłyśnie,
to wtedy dzieci radują się wszystkie.
Na stole karp pachnący stoi.
Po całym świecie kolęda się roznosi.
Czas zasiadać już do stołu,
każdy w dobrym jest nastroju.
I pasterze się radują,
bo dzieciątka oczekują.
Wszyscy świetnie się dziś czują
i opłatek przełamują.
Wigilijna trwa Wieczerza
i Mikołaj już przybieża.
Gwiazdka świeci, świeca płonie,
wszyscy są w rodzinnym gronie.
"Boże Narodzenie".
Boże Narodzenie przychodzi cichutko
zastuka do okna,
zapuka w serduszko.
ciepłem swym ogrzeje
serca duzych, małych.
Da nową nadzieję na rok dobry , cały.
Boże Narodzenie będzie w każdym domu,
Wniesie miłość, radość
cicho..po kryjomu.
"Śnieg"
Pada śnieg, prószy śnieg
wszedzie go nawiało.
Dachy są ju z białe,
na ulicach biało.
Pada śnieg, prószy śnieg
bielutki jak mleko
W sklepach gwar, w sklepach ruch,
gwiazdka niedaleko.
Styczeń 2024r.
„Cztery pory roku”.
Każdy rok ma czworo dzieci,
Które kocha niesłychanie.
I każdemu w równej części,
Świat oddaje we władanie.
Kiedy Wiosna rządzi światem,
Ziemia się pokrywa kwiatem.
Kiedy Lato tron przejmuje,
Słońcu przygrzać rozkazuje.
Gdy przychodzi czas Jesieni,
W sadach owoc się czerwieni.
A gdy Zima berłem skinie,
Świat w śniegowej śpi pierzynie.
Rok za rokiem tak się toczy,
nieodmiennie w tym porządku,
bo gdy jeden się zakończy,
drugi snuje od początku.
„Bezpieczne zabawy”
Wszystkie dzieci małe,
duże uwielbiają zimę białą.
Dużo śniegu, wielkie zaspy,
radość i uciechę im sprawiają.
Już szykują narty,
sanki, ciepłe czapki i szaliki.
Aby z górki jeździć śmiało
i nie złapać żadnej grypy.
Łyżwy ostre i błyszczące
szybko mkną po lodowisku.
Bardzo lubię mrozik zimą,
bo zamrozi wokół wszystko.
Lecz pamiętaj – bądź ostrożny
i na lodzie i na górce.
Bezpieczeństwo to postawa
– wtedy jest dobra zabawa.
Luty 2024
„Pstryk”.
Sterczy w ścianie taki pstryczek,
Mały pstryczek-elektryczek,
Jak tym pstryczkiem zrobić pstryk,
To się widno robi w mig.
Bardzo łatwo:
Pstryk - i światło!
Pstryknąć potem jeszcze raz -
Zaraz mrok otoczy nas.
A jak pstryknąć trzeci raz -
Znowu dawny świeci blask.
Taką siłę ma tajemną
Ten ukryty w ścianie smyk!
Ciemno - widno, widno - ciemno.
Któż to jest ten mały pstryk?
Może świetlik? Może ognik?
Jak tam dostał się i skąd?
To nie ognik. To przewodnik.
Taki drut, a w drucie PRĄD,
Robisz pstryk i włączasz PRĄD!
Elektryczny, bystry PRRRĄD!
I stąd światło?
Właśnie stąd!
„Bezpieczne zabawy”.
Wszystkie dzieci małe,
duże uwielbiają zimę białą.
Dużo śniegu, wielkie zaspy,
radość i uciechę im sprawiają.
Już szykują narty,
sanki, ciepłe czapki i szaliki.
Aby z górki jeździć śmiało
i nie złapać żadnej grypy.
Łyżwy ostre i błyszczące
szybko mkną po lodowisku.
Bardzo lubię mrozik zimą,
bo zamrozi wokół wszystko.
Lecz pamiętaj – bądź ostrożny
i na lodzie i na górce.
Bezpieczeństwo to postawa
– wtedy jest dobra zabawa.
Marzec 2024
„Pożar”
Gwałtu, rety! Dom się pali!
Już strażacy przyjechali.
Prędko wleźli po drabinie
i stanęli przy kominie.
Polewają sikawkami
ogień, który jest pod nami.
Dym i ogień bucha z dachu,
ale strażak nie zna strachu,
choć gorąco mu okropnie,
wszedł na górę, już jest w oknie
i ratuje dzieci z ognia,
Tak strażacy robią co dnia.
„Nadejście wiosny”
Idzie Wiosna polną drogą,
olśniewając swą urodą.
Z kwiatów wianek ma pachnący,
pleciony rankiem na łące.
Sukienka lśniąca powiewa
lekko na wietrze. Gdy śpiewa
chór skowroneczków nad głową,
budzi się świat kolorowo.
Wracają bociany, żurawie,
zajączek kica wesoło w trawie,
zniknął już śnieg, a kry lodowe
zabrały rzeki w daleką drogę.
Oczy otwiera uśpiony sad,
w gałęziach głośno śmieje się wiatr,
potem zwierzęta zbudzi, bo czas,
by po zimowym śnie ożył las.
Brzęczą już pszczoły i trzmiele,
z muzyką zawsze jest weselej!
Więc tańczą trawy i śpiewa wiatr
na łąkach, w lasach, na szczytach Tatr.
Wędruje Wiosna polną drogą,
urządza nam świat kolorowo.
Tysiące kwiatów zostawia wszędzie;
do lata królową tu będzie!
„JUŻ NIEDŁUGO WIELKANOC”.
Wiosna w pełnej krasie, ciepło, jasno wszędzie,
już niedługo w każdym domu świętowanie będzie.
Rzeżucha wyrośnie i zakwitną bazie,
już niedługo będą święta, czekamy na razie.
Przykica zajączek, zabeczy baranek,
kurczaki przyniosą kosz pełen pisanek.
Zrobimy święconkę w tym właśnie koszyku
i do niego powkładamy pyszności bez liku.
Ale nim nadejdzie ta Wielkanoc wreszcie,
palmy piękne, kolorowe trzeba zrobić jeszcze:
gałązki i bazie, kwiatki bibułowe,
związać mocno i przyczepić wstążki kolorowe.
Kwiecień 2024
„Na wiejskim podwórku”.
Na podwórko dumne matki
prowadziły swoje dziatki:
Krowa – łaciate cielątko,
Koza – rogate koźlątko,
Owca – kudłate jagniątko,
Świnka – różowe prosiątko,
Kurka – pierzaste kurczątko,
Gąska – puchate gąsiątko,
Kaczka – płetwiaste kaczątko,
Każda prowadzi swoje dzieciątko!
Wtem ujrzały pieska Burka,
który urwał się ze sznurka.
Tak się bardzo przestraszyły,
że aż dzieci pogubiły.
Krowa – łaciate cielątko,
Koza – rogate koźlątko,
Owca – kudłate jagniątko,
Świnka – różowe prosiątko,
Kurka – pierzaste kurczątko,
Gąska – puchate gąsiątko,
Kaczka – płetwiaste kaczątko,
Każda zgubiła swoje dzieciątko!
Wtem gospodarz konną furką
wjechał prosto na podwórko.
Zszedł czym prędzej ze swej furki,
zamknął Burka do komórki.
Lamentują biedne mamy:
„Co my teraz robić mamy?”
Wtem z kryjówek wyszły dziatki,
odnalazły swoje matki:
Krowę – łaciate cielątko,
Kozę – rogate koźlątko,
Owcę – kudłate jagniątko,
Świnkę – różowe prosiątko,
Kurkę – pierzaste kurczątko,
Gąskę – puchate gąsiątko,
Kaczkę – płetwiaste kaczątko,
Znalazło mamę każde dzieciątko.
„Kwoka”
Proszę pana, pewna kwoka
Traktowała świat z wysoka
I mówiła z przekonaniem:
„Grunt to dobre wychowanie!”
Zaprosiła raz więc gości,
By nauczyć ich grzeczności.
Osioł pierwszy wszedł,
lecz przy tym w progu garnek
stłukł kopytem.
Kwoka wielki krzyk podniosła:
„Widział kto takiego osła?!”
Przyszła krowa.
Tuż za progiem Zbiła szybę lewym rogiem.
Kwoka gniewna i surowa
Zawołała: „A to krowa!”
Przyszła świnia prosto z błota.
Kwoka złości się i miota:
„Co też pani tu wyczynia?
Tak nabłocić! A to świnia!”
[…] I dodała: „Próżne słowa,
Takich nikt już nie wychowa,
Trudno… Wszyscy się wynoście!”
No i poszli sobie goście
Czy ta kwoka, proszę pana,
Była dobrze wychowana? Czy ta kwoka, proszę pana, była dobrze wychowana?
„Pomidor”
Pan pomidor wlazł na tyczkę
I przedrzeźnia ogrodniczkę.
"Jak pan może, Panie pomidorze?!"
Oburzyło to fasolę:
"A ja panu nie pozwolę!
Jak pan może, Panie pomidorze?!"
Groch zzieleniał aż ze złości:
"Że też nie wstyd jest waszmości,
Jak pan może, Panie pomidorze?!
" Rzepka także go zagadnie:
"Fe! Niedobrze! Fe! Nieładnie!
Jak pan może, Panie pomidorze?!"
Rozgniewały się warzywa:
"Pan już trochę nadużywa.
Jak pan może, Panie pomidorze?!"
Pan pomidor zawstydzony,
Cały zrobił się czerwony
I spadł wprost ze swojej tyczki
Do koszyczka ogrodniczki.
Maj 2024
„ Moja Rodzina”.
Moja rodzina
to ja, mama, tata.
Mam też siostrę Alę
i młodszego brata.
Siostra jest wysoka,
czarne włosy ma,
a braciszek mały
skończył latka dwa.
Wspólne zabawy,
wspólne spacery.
Zimą na narty
latem rowery.
Czas wolny zawsze
razem spędzamy,
bardzo się mocno
wszyscy kochamy.
„Drukarz”.
Ile książek ukazuje się na świecie?
Ile gazet i czasopism? – Nie wiecie!
Rzecz od Gutenberga się zaczyna,
a dziś taki mamy finał:
maszynopis wpierw oddają redaktorzy,
później drobne czcionki trzeba złożyć,
połykają czcionki tryby maszyn,
skąd wychodzą strony książek naszych.
Gdy ich później po księgarniach szukasz,
nie zapomnij, czym się trudni drukarz!
Czasem oczy ze zmęczenia ma czerwone,
gdy śpisz sobie, on na świeżą patrzy stronę –
biały papier czarnych liter jest już pełen,
więc pochyla się troskliwie nad swym dziełem
i drukuje dalsze strony wciąż od nowa –
i ten wierszyk też dla ciebie wydrukował.
„Moje książki”.
Moje książki kolorowe
stoją równo na półeczce.
Myją ręce i oglądam
kartką po karteczce.
Z książek wiele się dowiecie
O szerokim, pięknym świecie.
O roślinach, o zwierzętach,
o dalekich krajach też.
Wszystko w książce jest zamknięte,
więc ją w ręce bierz.
Czerwiec 2024r.
"Łąka".
Łąka tylu ma mieszkańców.
Zwierząt ,roślin kolorowych.
Tu motylek ,a tam pszczółka.
Tutaj kwiatek . O!Różowy!
Z kopca wyszedł krecik mały.
Obok niego idzie mrówka.
Na rumianku w krasnej sukni.
Przycupnęła Boża Krówka.
Nad tą łąką kolorową..
Bal wydały dziś motyle,
Zapraszają wszystkie dzieci.
Więc zatańczmy z nimi chwilę.
"Wakacyjne rady"
Głowa nie jest od parady
I służyć Ci musi dalej
Dbaj więc o nią
i osłaniaj, Kiedy słońce pali.
Płynie w rzece woda,
Chłodna, bystra, czysta.
Tylko przy dorosłych
z kąpieli korzystaj
Jagody nieznane,
Gdy zobaczysz w borze,
Nie zrywaj! Nie zjadaj,
Bo zatruć się możesz.
Biegać boso – przyjemnie,
Ale ważna rada:
Idąc na wycieczkę
Dobre buty wkładaj.
Czerwiec 2022r.
Bambo
Murzynek Bambo w Afryce mieszka ,
czarną ma skórę ten nasz koleżka.
Uczy się pilnie przez całe ranki
Ze swej murzyńskiej pierwszej czytanki.
A gdy do domu ze szkoły wraca ,
Psoci, figluje - to jego praca.
Aż mama krzyczy: "Bambo, łobuzie!'
A Bambo czarną nadyma buzię.
Mama powiada: "Napij się mleka"
A on na drzewo mamie ucieka.
Mama powiada :"Chodź do kąpieli",
A on się boi że się wybieli.
Lecz mama kocha swojego synka.
Bo dobry chłopak z tego murzynka.
Szkoda że Bambo czarny , wesoły
nie chodzi razem z nami do szkoły.
Mrówka
Wół
Miał odwieźć do szkoły stół.
Powiada do osła: "Na wieś
Stół ten do szkoły zawieź."
Osioł pomyślał: "O, źle!"
I rzecze do kozła: "Koźle,
Odwieź ten stół, bardzo proszę,
Dostaniesz za to trzy grosze."
Zawołał kozioł barana:
"Odwieź ten stół jutro z rana."
Baran był na podwórku,
Do psa więc powiada: "Burku,
Odwieź, bo mnie nie ochota!"
Pies wezwał do siebie kota
I warknął: "Kocie-ladaco,
Ty zająć się masz tą pracą!"
Kot stołu wieźć nie zamierza,
Przywołał w tym celu jeża.
Jeż myśli: "Gdzie stół, gdzie szkoła?"
Więc szczura do siebie woła
I mówi: "Do pracy, szczurze,
Stół odwieź szybko, a nuże!"
Szczur chciał się myszą wyręczyć,
Lecz mysz nie lubi się męczyć,
Więc rzecze do żaby: "Żabo,
Stół odwieź, bo mnie jest słabo."
Żaba jaszczurkę zoczyła:
"Jaszczurko, bądź taka miła,
Najmocniej proszę cię, zawieź
Stół ten do szkoły na wieś."
Jaszczurka w pobliskich gąszczach
Zdołała dostrzec chrabąszcza:
"Stół odwieź, chrabąszczu drogi,
Bo bardzo bolą mnie nogi."
Lecz chrabąszcz to okaz lenia,
Powiada więc od niechcenia:
"Wiesz, mucho, zamiast tak brzęczeć
Mogłabyś mnie wyręczyć."
Mucha do mrówki powiada:
"Jest to okazja nie lada,
Stół trzeba odwieźć do szkoły.
Ty lubisz takie mozoły."
Mrówka,
Nie mówiąc nikomu ani słówka,
Chociaż nie była zbyt rosła,
Wzięła stół i do szkoły zaniosła.
Maj 2022r.
,,Moje książki" Iwona Salach
Moje książki kolorowe
stoją równo na półeczce.
Myję ręce i oglądam
kartkę po karteczce.
Czasem książki czyta mama,
bo ja nie potrafię sama.
Z książek wiele się dowiecie
o szerokim pięknym świecie.
O roślinach, o zwierzętach,
o dalekich krajach też.
Wszystko w książce jest zamknięte,
a więc ją do ręki bierz.
Jabłoneczka M. Konopnicka
Jabłoneczka biała
Kwieciem się odziała;
Obiecuje nam jabłuszka,
Jak je będzie miała.
Mój wietrzyku miły,
Nie wiej z całej siły,
Nie otrącaj tego kwiecia,
Żeby jabłka były.
Kwiecień 2022r.
Przed Wielkanocą.
Pomogę mamie upiec makowca i babkę.
Na babkę, wiem to na pewno, zawsze babcia ma chrapkę.
Ale najpierw trzeba święconkę przygotować.
Może tym razem czekoladowe jajka tam schować?
Babcia jak co roku tłumaczy: „Do koszyka pisanki wędrują,
zobaczysz, wnusiu, na śniadanie na pewno ci posmakują”.
Dziadek z tatą też dzielnie mamie pomagają,
od samego rana dom cały sprzątają.
Fajnie jest być razem, szykować wszystko na święta,
pomagać sobie, kochać bliskich, o wielkanocnych zwyczajach pamiętać.
Wiosna idzie.
Przyleciały skowroneczki
z radosną nowiną,
zaśpiewały, zawołały
ponad oziminą:
- Idzie wiosna! Wiosna idzie!
Śniegi w polu giną!
Przyleciały bocianiska
w bielutkich kapotach,
klekotały, ogłaszały
na wysokich płotach:
- Wiosna! Wiosna idzie!
Po łąkowych błotach!
Przyleciały jaskółeczki
kołem kołujące,
figlowały, świergotały
radośnie krzyczące:
- Idzie wiosna! Wiosna idzie!
Prowadzi ją słońce!
Pisanki, pisanki , jajka malowane.
Pisanki, pisanki, jajka malowane
nie ma Wielkanocy
bez barwnych pisanek.
Pisanki, pisanki jajka kolorowe,
na nich malowane bajki pisankowe.
Na jednej kogucik,
a na drugiej słońce,
śmieją się na trzeciej laleczki tańczące.
Na czwartej kwiatuszki,
a na piątej gwiazdki.
Na każdej pisance piękne opowiastki.
Marzec 2022r.
„Marcowa pogoda”.
Ja jestem marzec.
Ja wam pokażę!
Jak dobrze mieszać pogodę w garze.
Kiedy na dobre wiosna przybędzie,
Ja ślady zimy zostawię wszędzie.
Zmarzną wam nosy, i zmarzną uszy
I jeszcze czasem śnieżek popruszy.
I chociaż mocniej słonko przygrzeje,
To jeszcze chłodnym wiatrem powieje.
„Sznurek Jurka”. L. Szołdra
|
Za przedszkolem, bardzo blisko,
Było miejsce na boisko.
Kiedyś tam wyrzucił Jurek
poplątany stary sznurek.
A nazajutrz obok sznurka
od banana spadła skórka
wyrzucona przez Karola.
Tam też wkrótce Jaś i Ola
wyrzucili bez wahania
swoje torby po śniadaniach.
Stos papierków po cukierkach
wysypała tam Walerka.
Na papierki spadła ścierka,
jakaś pusta bombonierka,
I od lodów sto patyków
pustych kubków moc z plastiku.
Ot tak, od sznurka Jurka,
wnet urosła śmieci górka,
A z tej górki wielka góra,
której szczyt utonął w chmurach
Nie ma miejsca na boisko
lecz śmietnisko mamy blisko.
Zabawa taneczna "Żabki".
My są żabki x2
My nie mamy nic takiegotylko łapki x2
skrzydełka zadnego
Uła -kła -kła X4
Luty 2022r.
„Przyjaciel zza okna.”
-Puk ! Puk!
-kto tam?
-Otwórz, to ja , wróbel!
-A dzień dobry, co słychać?
-Bardzo źle!
Rano mąż mój był w lesie.
Myślałam, że coś przyniesie.
Potem synowie byli w ogródku.
Także bez skutku.
-A ty szukałeś pożywienia?
- O sobie to już nie mówię. Byłam i za górką, i za tymi topolami dwiema.
Nigdzie nic nie ma. Myślałam, że już zginę. Wszystko śnieg zaściela.
Ale przypomniałam sobie, że mam jeszcze Ciebie, przyjaciela.
- O tu masz słoninkę, przyjaciel Cię nie zawiedzie.
- Tak, najlepszych przyjaciół poznajemy w biedzie.
„ Światła na skrzyżowaniu” W. Faber
Niech każdy stanie
przed skrzyżowaniem.
Palą się świata...
Popatrzmy na nie!
Światło zielone,
jak młode listki,
na drugą stronę
zaprasza wszystkich.
Światło czerwone,
jak mak, jak ogień –
wszystkim przechodniom
zamyka drogę!
„Sznurek Jurka”. L. Szołdra
|
Za przedszkolem, bardzo blisko,
Było miejsce na boisko.
Kiedyś tam wyrzucił Jurek
poplątany stary sznurek.
A nazajutrz obok sznurka
od banana spadła skórka
wyrzucona przez Karola.
Tam też wkrótce Jaś i Ola
wyrzucili bez wahania
swoje torby po śniadaniach.
Stos papierków po cukierkach
wysypała tam Walerka.
Na papierki spadła ścierka,
jakaś pusta bombonierka,
I od lodów sto patyków
pustych kubków moc z plastiku.
Ot tak, od sznurka Jurka,
wnet urosła śmieci górka,
A z tej górki wielka góra,
której szczyt utonął w chmurach
Nie ma miejsca na boisko
lecz śmietnisko mamy blisko.
Styczeń 2022r.
Wierszyk i życzenia dla baci i dziadka
W dniu tak uroczystym , w dniu waszego waszego święta,
składam Wam życzenia, bo o was pamiętam.
By życie wasze było kwiatami usłane.
Tak piękne i czyste jak letni poranek.
"Czy wiesz, która jest godzina"? (frag).
Słońce wschodzi, jest ranek,
nowy dzień się zaczyna.Drzewo rozświergotane.
Czy wiesz, która jest godzina?
Pociąg minął most, rzekę,
szybko sunie po szynach.
Jedziemy na wycieczkę!
Czy wiesz, która jest godzina?
Ściemnia się wieczór blisko.
Pójdziemy dziś do kina.
Wiatr bajkę szumi listkom,
Czy wiesz, która jest godzina?
Grudzień 2022
Spotkanie z choinką.
Wczoraj rosłaś na polanie,
Dzisiaj przyszłaś do nas.
Jakie miłe to spotkanie,
Choinko zielona!
Teraz między gałązkami
Został świergot ptaków…
Teraz my Ci zaśpiewamy,
słuchaj przedszkolaków.
„Zimowa piosenka”.
Lubię śnieżek, lubię śnieg,
Chociaż w oczy prószy.
Lubię mrozik, lubię mróz,
Chociaż marzną uszy.
Lubię wicher, lubię wiatr.
Chociaż mnie przewiewa.
Lubię zimę , idę w świat
I wesoło śpiewam.
Rymowanka zabawa paluszkowa.
Najpierw rączki się witają,
potem w piastki zaciskają,
poźniej robią wielkie fale
i nie męcza sie tym wcale.
Kręcą sobie kołowrotka,
czeszą włosy niczym szczotka.
Jak kocurki groźnie drapią
i w powietrzu muchy łapią.
a gdy zmęczą się zadaniem
to odpoczną na kolanie.
Listopad 2022
„Znak”
Czy ty wiesz, jaki to znak: w czerwonym polu biały ptak?
– Wiem – odpowiedział Jędrek mały – to jest znak Polski: Orzeł Biały.
„Barwy ojczyste” – Cz. Janczarski
Powiewa flaga,
gdy wiatr się zerwie.
A na tej fladze
biel jest i czerwień.
Czerwień to miłość,
biel - serce czyste.
Piękne są nasze
barwy ojczyste.
„Listki” /Maria Czerkawska/
Jeden listek złoty z lipy spadł.
Zląkł się i przy płocie w krzaku siadł.
Drugi liść czerwony zleciał z buka
I podszedł z wietrzykiem ścieżki szukać.
Trzeci liść różowy sfrunął z klonu.
Jaś go dla siostrzyczki wziął do domu.
„KOLCZASTY JEŻYK” \D.Gellner\
To jest jeżyk. Mały jeżyk.
Jeżyk z kolców ma kołnierzyk.
Z kloców płaszczyk, z kolców szalik,
tylko nosek jak koralik.
Patrzcie!
Jeżyk wlazł pod krzaczek
i kolczasty zdjął plecaczek.
A z plecaczka raz, dwa, trzy –
wyjął trzy kolczaste sny!
Październik 2022
„ Światełko” I.Salach
Przez ulicę idą dzieci
gdy zielone światło świeci.
Kiedy żółte się zapali,
uważają nawet mali.
Gdy zapali się czerwone,
Czekaj grzecznie na …
„ Wpadła gruszka do fartuszka” - rymowanka
Wpadła gruszka do fartuszka,
A za gruszką dwa jabłuszka.
lecz śliweczka wpaść nie chciała,
Bo śliweczka niedojrzała.
„Na straganie” Jan Brzechwa
Na straganie w dzień targowy
Takie słyszy się rozmowy:
„Może pan się o mnie oprze,
Pan tak więdnie, panie koprze”.
„Cóż się dziwić, mój szczypiorku,
Leżę tutaj już od wtorku!”
Rzecze na to kalarepka:
„Spójrz na rzepę - ta jest krzepka!”
Groch po brzuszku rzepę klepie:
„Jak tam, rzepo? Coraz lepiej?”
„Dzięki, dzięki, panie grochu,
Jakoś żyje się po trochu.
Lecz pietruszka - z tą jest gorzej:
Blada, chuda, spać nie może”.
„A to feler” -
Westchnął seler.
Burak stroni od cebuli,
A cebula doń się czuli:
„Mój buraku, mój czerwony,
Czybyś nie chciał takiej żony?”
Burak tylko nos zatyka:
„Niech no pani prędzej zmyka,
Ja chcę żonę mieć buraczą,
Bo przy pani wszyscy płaczą”.
„A to feler” -
Westchnął seler.
Naraz słychać głos fasoli:
„Gdzie się pani tu gramoli?!”
„Nie bądź dla mnie taka wielka” -
Odpowiada jej brukselka.
„Widzieliście, jaka krewka!” -
Zaperzyła się marchewka.
↓
„Niech rozsądzi nas kapusta!”
„Co, kapusta?! Głowa pusta?!”
A kapusta rzecze smutnie:
„Moi drodzy, po co kłótnie,
Po co wasze swary głupie,
Wnet i tak zginiemy w zupie!”
„A to feler” -
Westchnął seler.
WRZESIEŃ 2022
„ Mam trzy latka” – I. Suchorzewska
Mam trzy latka, trzy i pół,
sięgam głową ponad stół,
mam fartuszek z muchomorkiem,
do przedszkola chodzę z workiem.
Umiem pantofelki zmieniać,
rączki myję do jedzenia,
ładnie żegnam się i witam,
tańczę kiedy gra muzyka.
Umiem wierszyk o koteczku,
o tchórzliwym koziołeczku
i o piesku, co był w polu
nauczyłam się w przedszkolu.